Uwielbiam ten przedświąteczny czas, ma on swój niesamowity urok i klimat.
Z lat dzieciństwa zapamiętałam wszystko co najlepsze ... wspólne Wigilie u Babci, przepyszne smaki i zapachy, prezenty, spotkania rodzinne ...
Jak ten czas leci ... teraz za wszelką cenę chcę, żeby dziewczynki miały wspaniałe wspomnienia. Brak czasu oraz duży poziom stresu oczywiście bardzo uporczywie i regularnie mi w tym przeszkadzają, ale nie poddaję się i walczę.
Rok temu uszyłam swój pierwszy kalendarz adwentowy. Dla przypomnienia można go zobaczyć tutaj. Nie byłam z niego jakoś szczególnie dumna, ale dziewczynkom podobał się bardzo.
W tym roku miałam inną wizję, ale niestety z braku czasu oraz odpowiedniego materiału pod ręką, nie udało mi się jej zrealizować. W ostatniej chwili powstał projekt z grupy tzw. planów B ;)
I też nie jestem oszołomiona, ale chyba lepiej wygląda niż ten poprzedni. Jest to oczywiście kolejna odsłona czy też lifting wersji sprzed roku ;)
Narobiłam się oczywiście sporo, bo musiałam odpruć wszystkie kieszonki, a raczej połowy kieszonek przez co konieczne było doszycie drugiej części do 24-ech połówek. Doszyłam też sznureczki. Kieszonki przywiązałam i tutaj też recykling, bo wykorzystałam wszystkie tasiemki i kokardki, które robiłam w zeszłym roku z pociętego lnu i używałam ich do ozdobienia donic, lampionów i girland.
Mam taki plan, że po zakończeniu okresu wyczekiwania kalendarz ustąpi miejsce uszytym przeze mnie skarpetom ale na wypadek, gdyby się jednak nie udało, obmyśliłam już prostszą i mniej czasochłonną wersję zastępczą ;)
W ten sposób ta niezbyt lubiana przeze mnie i jeszcze na dodatek nieskończona barierka nabrała świątecznego wyglądu.
W kieszonkach mamy maluteńkie czekoladki, po dwie na każdy dzień. Planowałam inne drobnostki ale niestety brakło czasu na przygotowanie.
Życzę nam wszystkim aby ten czas oczekiwania, wyciszenia i refleksji dla dorosłych oraz ciepłych i radosnych emocji dla naszych dzieci był najpiękniejszy i jak najbardziej owocny we wszystko co najlepsze!
W następnym poście będę chciała się pochwalić przemiłym gestem i niespodzianką jaka mnie spotkała ostatnio od mojej wspaniałej blogowej siostrze ;)
Pozdrówki!
No comments:
Post a Comment