Kinkiety w stylu skandynawskim

Tuesday, July 14, 2015

Czas pędzi nieubłaganie, codziennie mam plan, żeby wieczorem zasiąść do bloga ale zmęczenie nie pozwala, dzisiaj się zawzięłam! Będzie znowu o lampach, nie mylicie się - ZNOWU o lampach ;), ale spokojnie, nie zmieniam zawodu, nic z tych rzeczy ;) Tak się po prostu złożyło, że w krótkim okresie czasu udało mi się wpaść na pomysł dwóch różnych lamp. Poprzednia druciana była z kosza na śmieci, a tym razem padło na kinkiety.

"Potrzeba matką wynalazku" ;) W sumie to by się częściowo zgadzało, bo w potrzebie byłam i to pilnej, bo kinkiety w salonie zupełnie nie pasowały mi do reszty i koniecznie chciałam je wymienić na proste, oszczędne w formie, skandynawskie. Wynalazek to znowu nie taki wielki, ale muszę przyznać, że efekt bardzo mi się podoba!

Zanim przejdę do konkretów chciałabym jeszcze wspomnieć skąd w ogóle pomysł na takie właśnie kinkiety, otóż jak już zapewne wiecie uwielbiam lampy z Zorki Factory, co tu dużo gadać, mogłabym je mieć dosłownie wszystkie! A kolekcję kinkietów już posiadam całkiem pokaźną w ilości sztuk 5 :) Ostatnio w ofercie pojawiły się kinkiety z elementem drewna i czarnego metalu i od razu zdobyły moje serce, jednak jak to ze mną bywa, zawsze muszę odczekać, zastanowić się, pomyśleć na każdy możliwy sposób, czy na pewno itd. To już też wiecie ;) Kiedy w końcu zdecydowałam, że chcę je na pewno, napisałam do Zorkiego, ale sprawa nie była prosta, bo ja potrzebowałam 2 sztuki (a gotowa była tylko jedna) i koniecznie chciałam je mieć na ubiegły piątek ;) Wymagająca baba ze mnie co? Nie było możliwości wykonania drugiej w tak krótkim czasie, ale ten model tak mnie zainspirował, że jakimś trafem wpadł mi dość fajny (tak myślę) pomysł do głowy ...

Prawdopodbnie nie doszłoby do realizacji gdyby nie fakt, że jakiś czas temu (już sama naprawdę nie pamiętam kiedy) dorwałam na stoisku sprzedaży okazyjnej w Ikea reflektory Hektar częściowo rozmontowane i nawet trochę porysowane co mi odpowiadało jeszcze bardziej ;) Drapnęłam wszystkie 5 sztuk z myślą o sypialni, ale niezależnie od tego i tak już wtedy wiedziałam, że na pewno mi się przydadzą ;)


Od razu wyjaśniam, że naszych kinkietów nie da się porównać z modelami Zorkiego, moje materiały nie są z odzysku, to raczej takie półśrodki, ale i tak dziękuję Zorkiemu, że mnie zainspirował do działania!

 http://www.showroom.decostyl.pl/index.php/Sklep-Internetowy/vmchk/MyZorki-Design/824-Kinkiet-Industrialny-Loft-Office-Wood-517.html
W sumie kinkietów mamy 3 sztuki, dwie do salonu, jedna do aneksu kominkowego. Te w salonie mają schowane kable w ścianie, bo tam były już instalacje, a ta w aneksie ma cały kabel na wierzchu czyli industrial pełną gębą ;)




Co jest potrzebne aby wykonać takie kinkiety? Lista wraz z cenami i linkami do sklepów poniżej:

1. Klosz - ja użyłam Hektar, Ikea, 60 zł (ja kupiłam za 40 zł)
2. Drewniany wspornik - Ekby, Ikea, 6 zł
3. Kabel w oplocie - ja użyłam Sekond, Ikea, 16 zł (kabel ma długość 1,8m, na trzy kinkiety użyliśmy 2 oprawki, takie kable na metry można również kupić np. na allegro)

We wsporniku trzeba nawiercić większe otwory, aby można było przeciągnąć kabel. Można to zrobić w taki sposób jak u nas albo inaczej (tutaj już jak się komu podoba, możliwości jest kilka), sam reflektor też można przymocować inaczej np. od czoła w poziomie, u nas odkręcona jest też część metalowa, do której przymocowany jest ruchomy klosz). Muszę tutaj oczywiście koniecznie wspomnieć, że lampy wykonywał i podłączał mąż, któremu jestem za to bardzo wdzięczna :)




źródło: www.ikea.pl

A poniżej przedstawiam już kinkiety w szerokich kadrach w salonie i aneksie kominkowym.









A co u nas? Dużo się dzieje, mam Wam tyle do pokazania, postaram się to nadrobić, niedługo urlop więc może wieczorami będę do Was pisać ;) Kończymy też duży projekt tego lata czyli renowację domku drewnianego dla dziewczynek, pokazałam już trochę na Instagramie. Zaglądajcie tam, bo z wyprzedzeniem możecie śledzić o czym będą następne posty ;) 

Ściskam
Iza


No comments:

Post a Comment

 

Followers

Popular Posts