Domek drewniany dla dziewczynek #1

Monday, July 20, 2015


Niewątpliwie jest to jeden z najbardziej wyczekiwanych projektów tego lata. Miałam zaczekać z publikacją posta do czasu aż wszystko z zewnątrz będzie dopięte na ostatni guzik, ale widzę po reakcjach na FB oraz IG, że chcielibyście zobaczyć więcej. Postanowiłam więc podzielić temat na dwie części i tak w dzisiejszym poście będzie o wnętrzu domku, a w drugiej części skupię się na konstrukcji całego placu zabaw, napiszę o farbach i wymiarach całej budowli.

Zacznę może od opowieści, bo to bardzo sentymentalna i ważna dla nas historia. Plac zabaw, który składa się z huśtawek, drabinki, piaskownicy oraz domku "na drzewie" został w całości wykonany przez męża ok. 7-8 lat temu jeszcze przed wprowadzinami (nie zapisaliśmy sobie daty i nie pamiętamy dokładnie). Większość elementów drewnianych wykorzystanych do budowli to pozostałości po budowie domu. Nie mieliśmy wtedy pieniędzy, aby kupić nowe, więc trzeba było starać się podwójnie aby z tych wszystkich bali, desek i kawałków drewna powstało coś użytecznego. Setki godzin, wylanego potu i zarwanych nocy, ale radość i satysfakcja bezcenne!

Po latach użytkowania podłoga początkowo wykonana z płyty OSB odmówiła posłuszeństwa, a i cała konstrukcja wymagała renowacji, więc korzystając z okazji wkroczyłam z wizją pięknego, sielskiego i przytulnego gniazdka dla naszych księżniczek ;) Wcześniej domek i cała konstrukcja były w kolorze drewna pomalowanego drewnochronem.


Jak widać na zdjęciach domek ma nawet okno dachowe (wykonane z plexi), więc poza bogatszą "architekturą" ;) jest w nim również więcej światła. 

Do siedziska były trzy podejścia. Ja chciałam koniecznie paletę, a nawet dwie, uparłam się jak nic i sądziłam, że tak będzie najlepiej, jednak okazało się, że paleta jest trochę za duża do materaca. Nie wyglądało to nawet źle, ale mąż stwierdził, że wykona taki "podest" podobny do palety ale na wymiar pod materac.

A skąd materac? I tutaj właśnie z pomocą przychodzą rzeczy, które czasami jednak zostawiamy na strychu z myślą o ponownym wykorzystaniu. Macie może materace z łóżeczek Waszych pociech? My mieliśmy aż 3 sztuki, bo do łóżeczka turystycznego dorabialiśmy specjalnie na wymiar. Dwa w stanie prawie idealnym, a jeden w trochę gorszym. 

Nie dość, że jeden z nich jest teraz idealnym siedziskiem to jeszcze wyobraźcie sobie, że trzy rozłożone obok siebie na podłodze pozwoliły całej trójce (dziewczynki + tata) spać w nocy z piątku na sobotę w domku! Tak, tak, serio choć wcale tego nie planowaliśmy, ale kiedy skończyliśmy wieszać ostatnie obrazki i wieszaczki i wszystko zdawało się być na swoim miejscu, siedzieliśmy sobie do późnego wieczora w tych sielskich klimatach, sami nie wierząc, że się w końcu udało i że tak fajnie wyszło, dziewczynki oznajmiły, że nie idą do domu, bo chcą tu spać ;)


Ale o siedzisku miało być. Drugie podejście to ułożone jeden na drugim materace, też OK, ale rozjeżdżały się trochę, poza tym pod spodem miejsce niewykorzystane. Wersja docelowa przeszła moje oczekiwania i jestem z niej bardzo zadowolona, bo pod spodem wsunęłam jeszcze dwa kosze, w których dodatkowo można trzymać zabawki i inne przydasie.


Dekoracje do tego domku zbierałam już od półtora roku, gromadziłam wszystko w jednym miejscu a w głowie snułam plany :) 

Jest też miejsce na kosz na śmieci i miotełkę (trochę ją zakamuflowałam ;)). Girlandy z serduszek szyłam do pokojów dziewcznek już dawno, ale kiedy przestały już nam służyć w domu, tutaj jedna z nich świetnie się wpasowała. Podobnie było z dywanikami. Zresztą wszystkie przedmioty tutaj są przyniesione z domu, czekały na swój czas. Kosz, w którym są kocyki jest trochę zniszczony, ale właśnie do takich celów się nadaje. Niebieski kocyk to kołderka z łóżeczka Alicji ;) Pojemniki na kredki kiedyś wisiały w kuchni, a teraz spełniają inną rolę nad stolikiem w domku. I tak można by pisać o prawie każdym przedmiocie tutaj.



Stolik jest składany, dzięki czemu można tutaj dodatkowo rozłożyć kocyk (spać ;)) albo po prostu bawić się na podłodze. 



Jest też sporo półeczek, na których można ustawiać zarówno dekoracje, jak i zabawki, gazetki, przybory, gry i wszelkie inne rzeczy, jakie tylko dzieciom przyjdą do głowy. Jest i chustecznik od Cioci Klaudii, kalendarz i kwiatuszki od Cioci Kasi, pojemniczki i miseczki od Cioci Madzi oraz latarenki od Cioci Beatki, woreczek od Ani blogowej koleżanki i drugi woreczek, który wygrałam w Candy u Grodzi ...  Zapomniałabym jeszcze o owocach i kwiatach z ogródka!




Te drzwiczki uwielbiam w różnych wydaniach, ale to już wiecie ;)



No i co ja Wam Kochani będę opowiadać? Po prostu jest cudnie! I nawet mąż zachwycony, a ja najchętniej tylko tu bym siedziała ;) W sobotę gotowanie czekało, ogórki wołały, żeby je zebrać, sprzątanie zaplanowane, a i porzeczki miałam obrać, a ja wciąż do domku i do domku, a jeszcze coś przestawiłam, a jeszcze dodałam, posiedziałam, podumałam, oko nacieszyłam! A wczoraj (bo już pierwsza na zegarze) po pracy co zrobiłam, no co? Asia jadła sobie pomidorówkę, chrupki wcinała, borówki z krzaczka też, a potem grałyśmy w monopol i w wojnę i fajnie było ...

Ale to już naprawdę koniec na dzisiaj, bo rano jadę do pracy, urlop dopiero za kilka dni. 

Ściskam mocno
Iza

No comments:

Post a Comment

 

Followers

Popular Posts